Sprzedałem swojego psa yorkshire terrier dla faceta z Warszawy. Mieszkam sto kilometrów od stolicy. Teraz facet do mnie dzwoni że go nie chce, że york jest wredny, żebym przyjeżdżał i go zabierał. Co robić?

Yorkshire terrier Daisy
To trochę niepoważne. Przecież widział co kupował. Ja bym nie pojechała, to tyle kilometrów. Kupił to niech teraz się martwi. Czego on się spodziewał po yorkshire terrier. Przecież psy tej rasy są aktywne, biegają, szczekają, to normalne. To psy, żywe zwierzęta nie pluszowe maskotki. Kompletnie nie wiem co ci doradzić. Ja bym nie pojechała i zobaczyła jak sprawa się potoczy.